Perm
Autor opracowania: prof. dr hab. Stanisław Skompski
Skały nowego cyklu sedymentacyjnego Gór Świętokrzyskich, które rozpoczynają sukcesję permsko-mezozoiczną, sfałdowaną pod koniec kredy w jednej z faz orogenezy alpejskiej, zalegają z wyraźną niezgodnością kątową na starszym zerodowanym podłożu. Niezgodność ta w swej najbardziej efektownej formie znana jest z kamieniołomu Zachełmie, nieco mniej wyraziście wygląda w kamieniołomach Jaworznia k. Piekoszowa, Doły Opacie k. Kunowa, a obecnie jest stopniowo odsłaniana również w kamieniołomie Wola koło wsi Kowala. W innych miejscach jej istnienie można jedynie wyinterpretować, porównując orientację warstw w sąsiadujących odsłonięciach.
Osady, które zazwyczaj zalegają na epiwaryscyjskiej powierzchni erozyjnej zostały złożone w środowisku lądowym, a brak skamieniałości sprawia, że ich pozycja stratygraficzna jest dyskusyjna. Według tradycyjnych kryteriów utwory zawierające wyłącznie materiał lokalny, pochodzący z wietrzenia podłoża, traktowane były jako utwory permskie, zaś te, które w swoim składzie mają materiał pochodzący z dalszych obszarów (kwarc, łyszczyki) klasyfikowano jako utwory triasowe. Dziś wiemy, że kryterium to nie oddaje rzeczywistej przynależności stratygraficznej, niemniej nie mamy w tej kwestii rozwiązań jednoznacznych i pewnych. Z całą pewnością możemy jednak uznać za permskie gruboziarniste kompleksy zlepieńców zalegających u podnóża waryscyjskich pasm górskich. Najlepszym przykładem takich skał są tzw. zlepieńce zygmuntowskie, eksploatowane od kilkuset lat w kamieniołomie Zygmuntówka k. Chęcin. Osady te stopniowo zapełniały doliny śródgórskie i niwelowały kontrasty wysokościowe (fig. 7). Postępujący proces peneplenizacji nie osiągnął jednak jeszcze swojego stadium finalnego, tj. płaskiej powierzchni morfologicznej, kiedy na zachodnim krańcu ówczesnych "wyżyn świętokrzyskich" pojawiło się morze. Wąskimi zatokami wciskało się w ląd, który stopniowo stawał się półwyspem. Lądowe osady gruboziarniste, zalegające na brzegach, częściowo były przerabiane przez wkraczające z północnego zachodu morze, w którym powstawały płytkowodne osady („facja cechsztyńska”), przykrywające zlepieńce lub z nimi się zazębiające (fig. 7).
Fig. 7. Schemat zróżnicowania facjalnego permu Gór Świętokrzyskich, na przykładzie sukcesji odsłoniętych w synklinie galęzicko-bolechowickiej. Profil wyłącznie zlepieńcowy typowy jest dla kamieniołomu Zygmuntówka, zaś profil z dominacją facji morskich (rozdz. 3.13) z wapieniami mszywiołowymi, glonowymi, laminowanymi, facjami playi i sebkhi typowy jest dla zachodniej, gałęzickiej części synkliny (według Bełki 1991).
Obecność skamieniałości w marglach i wapieniach powstających w centrum zatok pozwoliła określić ich późnopermski wiek. Korelacja z utworami rozpoznanymi wiertniczo w centralnej części Polski wykazała, że są one odpowiednikami cyklotemu solnego PZ1 (Werra), który powstał w wyniku zalewu morskiego o bardzo dużym zasięgu. Kolejne 3 zalewy cechowały się zasięgiem nieznacznie mniejszym, stąd też młodsze cyklotemy PZ2, PZ3 i PZ4 rozpoznane są jedynie w profilach wiertniczych w niewielkiej, kilkunastokilometrowej odległości od dzisiejszego trzonu paleozoicznego Gór Świętokrzyskich (Kuleta i Zbroja 2006).
Najlepszym miejscem umożliwiającym zapoznanie się z profilami permu świętokrzyskiego są okolice wsi Gałęzice, gdzie można odtworzyć prawie kompletny zestaw osadów, powstałych w środowiskach prowadzących od lądu w głąb wąskiej zatoki morskiej (zatoka gałęzicka). Nieco inaczej wyglądała sytuacja w położonej bardziej na północ zatoce kajetanowskiej (okolice wsi Kajetanów na północ od Kielc), gdzie profil widoczny w starym kamieniołomie charakteryzuje słabo natlenione, głębsze środowisko sedymentacji, które jest nieznane z okolic Gałęzic.
Krótkotrwały epizod sedymentacji morskiej (kilka milionów lat najmłodszego permu) zakończył burzliwą, paleozoiczną historię Gór Świętokrzyskich. Wycofujące się (wysychające) morze permskie pozostawiło ten obszar jako równinę, ze sporadycznie sterczącymi ostańcami, smaganą wiatrami i spaloną podzwrotnikowym słońcem. Musiało minąć następne 180 mln lat, aby obszar ten po raz kolejny stał się górami w sensie orograficznym.